Kobiecość

Co to znaczy być kobietą w tym świecie? Jak prawdziwa kobiecość może istnieć z tych czasach? Czemu my kobiety tak bardzo chcemy być takie jak mężczyźni? Idziemy do pracy, ubieramy spodnie, pijemy piwo, palimy papierosy. Jak kobieta może żyć w tym świecie, gdzie to co męskie tak bardzo dyktuje warunki ? Godzimy się na branie tabletek przeciwbólowych, gdy mamy okres, bo system nakazuje nam być zawsze w pracy. Nieważne, że zwijamy się z bólu, że podczas tych dni mamy potrzebę bycia w swoim rytmie, zupełnie poza zakazami i nakazami. Dlaczego my kobiety godzimy się pomagać mężczyźnie tworzyć męski świat, w którym to co kobiece jest marginalizowane, niedoceniane? Dlaczego my kobiety tak bardzo boimy się swojej mocy, wspierając małych chłopców by w dorosłym życiu tyle czasu poświęcali na zabawę swoimi zabawkami?
Przebudzona kobiecość nie chce mężczyźnie odpowiadać na to, co męskie tym, co męskie. Nawet gdy czuje ból z powodu braku kontaktu z tym, co prawdziwe w mężczyźnie, chce pomóc mężczyźnie spotkać się z jego duszą, z jego ścieżką. W przebudzeniu mężczyzn i kobiet też nie chodzi o to, by nagle zostawić wszystko i wszystkich, i rozstać się z mężczyzną, a bliskość ze sobą samą powoduje, że naturalnie mamy się czym dzielić.
Zatem czy w odpowiedzi na to, co męskie musimy zawsze reagować tak jak „faceci”? Czy nie możemy próbować uczyć mężczyzn delikatności przez bycie delikatnymi, miękkimi? Czy w tym świecie my kobiety umiemy siebie wyrażać w pełni? Jak zmienić tę tendencję do rywalizacji między kobietą i mężczyzną, ciągłą walkę, udowadnianie sobie nawzajem, że któreś z nas jest lepsze, że moje jest na wierzchu. Na tym głównie polegają związki – wieloletnia walka o wzajemne dowartościowanie siebie, poczucie własnej wartości.
A gdzie w tym wszystkim miłość?
Ciągle pragniemy stanu zakochania, które po kilku latach mija i znów kolejna zabawa w życie, w mamę, tatę…. Kolejna nadzieja na poprawę związku, kolejne dziecko, które ma coś zmienić…
A gdzie jest miłość?
Miłość jest stanem, niezależnym od emocji. Miłość po prostu JEST – niezależnie od tego czy czuję złość, nienawiść, wściekłość, smutek, czy przeżywam uniesienie, ekstazę, radość.
Fizjologie mężczyzny i kobiety są tak różne, czy w ogóle jest nam się dane spotkać? Samiec ma z natury rozsiewać swoje nasienie zapładniając jak najwięcej samic, samica ma siedzieć na jajeczku i dbać o gniazdo. Jak w tym się spotkać, skoro to tak różne potrzeby, różne miejsca? A może jednak warto spróbować, nie odtrącając tego co kobiece i męskie, tylko próbując otworzyć serce na to, co JEST, na to co nas do siebie zbliża pomimo różnic? Czy tylko kobieta potrzebuje bycia w jednym związku z mężczyzną? Czy mężczyzna w pełni swojej mocy, który podoba się wielu kobietom świadomie pragnie też całą tą energię przekierować na miłość i bliskość z jedną kobietą?
Zatem czy trzeba medytować wiele lat w aszramach, w których decydujemy się na „czystość”, by tworzyć „szczęśliwe” związki? Czy może w tym wszystkim chodzi o dobry seks? Tak wiele kobiet kochając się ma w głowie, żeby mężczyźnie było „dobrze”. Oddajemy mężczyźnie przestrzeń, stawiamy mężczyznę „wyżej”, a siebie gdzieś obok. Seks to spotkanie dwóch ciał – dla większości z nas do tego sprowadza się to spotkanie. A poczucie sensu, pytanie i otwartość na to, gdzie energia seksualna ma nas razem zaprowadzić? Co mamy tu razem na Ziemi zrobić? Jak energia seksualna ma nas wspierać? Jak możemy razem z tego czerpać? Jak możemy wspierać się w tej ziemskiej podróży? Jak możemy się nawzajem poznawać bez kulturowych założeń i uprzedzeń? Jak poznać pełnię męskiej mocy zachowując szacunek i miłość do siebie? Jak pomagać mężczyźnie otwierać serce? Jak dbać o swoje otwarte serce? Czy w tym świecie to w ogóle możliwe?
Świadomość w której ludzie żyją razem i są otwarci na duchowe doświadczenia jest bardzo odległa, choć zaczyna istnieć wokół nas. Co to znaczy w praktyce być otwartą, w życiu, w relacjach na duchowe podpowiedzi. To znaczy, że słyszysz i po prostu poddajesz się temu, co Wszechświat ma dla Ciebie, choć racjonalne przesłanki są zupełnie inne i logika temu zaprzecza. W skrócie – doświadczasz życia. Przykładowo umiesz podziękować za miłość, za smutek, za złość. Nieważne, czego doświadczasz, nieważne jakie to jest, ale wiesz, że jest dokładnie tym, co w danym momencie życia masz doświadczyć. Nie słuchając tego głosu masz założenie – chcesz, by tylko było „dobrze”, np. by doświadczać tylko dostatku, bogactwa. Kiedy idziesz za tym głosem masz 1 zł w portfelu, a Twoje poczucie spełnienia jest takie samo jak wtedy, gdy masz milion na koncie, bo wiesz, że to nie o to chodzi w życiu, by służyć pieniądzom. Świat przestaje Ci narzucać warunki, Ty sam/sama idziesz za tym co czujesz, za tym co czuje Twoje serce, czego pragnie Twoja seksualność w połączeniu z miłością, świadomością, szacunkiem. Z tego miejsca niby wszystko jest takie samo, ale jednak jest zupełnie inne.
Żyjąc w ten sposób medytujesz nad relacją z drugim człowiekiem, nad związkiem. Nie dajesz się tak łatwo „wciągać” w różne schematy, po prostu czujesz i z tego miejsca działasz. Jeśli jesteś z kimś, to jesteś w swojej prawdzie na 100%, na tyle na ile na dany moment jest to możliwe, jeśli rozstajesz się to wiesz, że to jest właśnie dla Ciebie na tu i teraz najlepsze. Nie trzymasz się kurczowo tego, co było, tylko idziesz za swoim przeznaczeniem. Jeśli dwoje świadomych ludzi wspiera się w tej podróży i naprawdę są razem w tym, to magia życia otwiera swoje ramiona, wiedzą, że z jedną osobą łatwiej im zejść głębiej, być bliżej i że nawet gdy przez chwilę z kimś innym doświadczą fazy zakochania to i tak Wszechświat sprowadzi ich do tej głębi.
Kobieta, gdy zostaje w swojej kobiecości, może pomóc mężczyźnie spotkać się ze jego męskością. Więc, Drogie Kobiety, bądźmy kobiece, świadome i kochajmy mężczyzn, nie walczmy z nimi, ufajmy, że nasza miłość może otworzyć ich serca na miłość do siebie samego i do nas, bo przecież o nią w życiu chodzi.
Agnieszka Czubak

Komentarze